czwartek, 15 listopada 2018

Medycyna iluzoryczna

Zaryzykuję stwierdzenie, że na taką "darmową" służbę ... choroby, ekonomiczniej byłoby nie łożyć wcale.
Puk, puk. Dzień dobry. Pan endokrynolog nie odpowiada. Bez słowa coś drukuje, wygląda przez okno. Szczypię się, żeby sprawdzić czy przypadkiem nie stałam się niewidzialna. Boli. Zatem istnieję. Uff. Kiedy enefzetowy lekarz się odzywa słyszę: co się dzieje? Przed nim położyłam teczkę z wynikami badań, zdjęciami USG, diagnozą. Skinieniem wskazuję plik przed nim i delikatnie sugeruję, żeby zajrzał. Nic. Cisza. Tężeją mi mięśnie. Zawsze tak reaguję na grubiaństwo. Ponawiam prośbę. Mówię, że tam jest wszystko napisane lepiej niż ja opowiem. Zero reakcji.
Hashimoto, TSH powyżej normy, od pół roku bez leków. Staram się bardzo, żeby nie warczeć. Milczący lekarz wstaje i bez uprzedzenia dobiera się do mojej szyi.
..Nic tu nie ma..., wyniki ma pani w normie (ledwo zmieściłam się w górnej granicy), bardzo dobrze, że pani nie ma leków. Nie są potrzebne...
Kiedy usłyszałam pytanie : co widać na USG, parsknęłam. Serio, no szczyt. Pod nosem ma piękne fotki, z różnych okresów, słono prywatnie opłacone i on się mnie pyta co widać na USG.
... no ja tutaj widzę dużo szarego, czarnego i trochę białego....
Zajrzał wreszcie. Czytał i czytał. Trochę chrumkania. Trochę mlaskania.
Za pół roku sobie pani zrobi badania krwi i zobaczymy... Kropka.
&^%$##&* mać. Gdybym sobie prywatnie nie zbadała półtora roku temu tarczycy, podczas opisywanej wizyty raczej bym się nie dowiedziała, że w lewym płacie mam zmianę, którą trzeba zweryfikować biopsją. Od ostatniej biopsji minął rok. Wypadałoby wypisać skierowanie na kolejną. Tymczasem dostałam skierowanie na badanie jednego składnika z krwi. Za pół roku. Resztę składników zapłacę sobie sama.
Po co nam taka "nieodpłatna" służba zdrowia?
Czy nie lepiej zachować składki i wydać je na leczenie prywatne? Różnica jakościowa jest nie do przecenienia. Chcemy się leczyć skutecznie, czy chcemy udawać, że jesteśmy leczeni?
Na komedię zakrawają komentarze medyków w telewizji, którzy narzekają, że społeczeństwo się  regularnie nie bada, a problemy zdrowotne wykryte we wczesnym stadium zwiększają szansę na wyleczenie.
Dzisiaj chciałam się przebadać.
Ale dzisiaj komuś nie wyszło. Komu?
 

Jeszcze będzie normalnie.

Czas jest nie najłatwiejszy jednak po co sobie go jeszcze bardziej utrudniać? Na informację o pustych sklepowych półkach drżą nam ko...